Kolejny spór o pieniądze w służbie zdrowia. Trybunał Konstytucyjny rozstrzyga dziś, czy przepisy sprzed dwóch lat o podwyżkach dla pielęgniarek są zgodne z konstytucją. Chodzi o głośną ustawę „203”, gwarantującą 203 złote podwyżki dla pielęgniarek.
Ustawę uchwalił Sejm po strajkach, protestach i okupacjach prowadzonych przez biały personel. Szpitale i przychodnie zostały zobowiązane do wprowadzenie takich właśnie podwyżek. Część zakładów opieki zdrowotnej wypłaciła pielęgniarkom te pieniądze, część spraw trafiła do sądów pracy.
Przepisy zaskarżyła do Trybunału Federacja Związków Pracodawców Zakładów Opieki Zdrowotnej. Według Federacji naruszają one - jak to określono - konstytucyjną zasadę dialogu społecznego, zaufania obywateli do państwa i prawa, a także stanowienia jasnego, spójnego i zrozumiałego prawa.
Zdaniem skarżących ustawa jest po prostu źle napisana: Sejm nie określił w niej, skąd wziąć pieniądze na podwyżki i kto powinien je wyasygnować. Przed dwoma laty, gdy przepis powstał, ZOZ-y miały już podpisane kontrakty z kasami chorych, a te z reguły nie chciały ich renegocjować, bo nie miały obowiązku dotowania podwyżek. Efekt był taki, że biedniejsze ZOZ-y nie wypłaciły podwyżek, ponieważ miały do wyboru redukcję personelu albo obniżenie poziomu usług medycznych.
Zrzucanie na prostych ludzi, którzy domagają się swoich pieniędzy, obowiązku dowodzenia przed sądem pracy, co miała na myśli pracodawca, wydaje się być założeniem legislacyjnym cokolwiek odbiegającym od zasad tej legislacji - mówił Michał Kulesza reprezentujący interesy ZOZ-ów.
Foto: RMF
14:30