Polski Himalaizm Zimowy opublikował na swoim profilu na Facebooku raport z akcji ratunkowej po Elizabeth Revol i Tomasza Mackiewicza na Nanga Parbat. Kierownik Zespołu Ratunkowego Ratownik Medyczny Jarosław Botor opisuje krok po kroku działania polskich himalaistów. Pojawiają się także dramatyczne informacje na temat stanu Tomasza Mackiewicza. Oraz podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w pomoc. Cała akcja trwała w sumie 28 godzin.
Denis Urubko i Adam Bielecki po pokonaniu 1100 m. przewyższenia, około 2 w nocy z soboty na niedzielę nawiązali kontakt głosowy z Elizabeth Revol opisuje Jarosław Botor. Poszukiwana znajduje się nieco powyżej obozu drugiego na około 6100 m n.p.m.
Ratownicy natychmiast przystąpili do udzielania Revol pomocy, która polegała na zabezpieczeniu w płachcie biwakowej lifesystem, podaniu leków zgodnie z wytycznymi PHZ, podaniu ciepłych płynów - opisuje. Jak dodał, Elizabeth Revol miała odmrożone ręce i lewą stopę.
Francuzka opisuje także - w odpowiedzi na pytania Adama Bieleckiego - w jakim stanie zostawiła na wysokości ok 7280 m n.p.m "zabezpieczonego w śpiwór w szczelinie (namiocie?)" Tomasza Mackiewicza. Revol przyznała, że był w bardzo ciężkim stanie "odmrożone ręce, nogi, twarz, niezorientowany w czasie i przestrzeni, nie było z nim już żadnego kontaktu, ślepota śnieżna, brak możliwości samodzielnego przemieszczania się."
Po tych informacjach zespół podjął decyzję, by odstąpić od próby dotarcia do Tomasza Mackiewicza i skoncentrować się na ratowaniu zdrowia i życia Elizabeth Revol.
Po czterogodzinnym biwaku w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych /silny wiatr, temp. -35C/, rozpoczęto etap opuszczania Revol drogą Kinshofera przy ciągłej i bezpośredniej asekuracji, do podstawy ściany ok. 5000 m n.p.m. Resztę drogi do obozu I pokonała o własnych siłach - opisuje.
W raporcie pojawiają się także podziękowania nie tylko dla biorących udział w akcji himalaistom "za sprawną akcję ratunkową", ale także dla Attache Ambasady Polskiej w Pakistanie Zbigniewowa Wyszomirskiego - za koordynację wszystkich akcji helikopterowych oraz pełną dyspozycyjność w czasie trwania akcji.
Dziękujemy też pilotom armii pakistańskiej, którzy w trudnych warunkach świetnie wykonali swoje zadania - podkreślają.
****
PONIŻEJ CAŁY OPUBLIKOWANY RAPORT:
W dniu 27.01.2018 roku około godziny 13:30 z bazy pod K2 w Pakistanie, dwoma śmigłowcami EC350, został podebrany Zespół Ratunkowy w składzie Jarosław Botor (kierownik zespołu) Denis Urubko, Adam Bielecki, Piotr Tomala. Zabrano również niezbędny ekwipunek, odpowiednio dobrany z uwzględnieniem różnych wariantów rozwoju akcji ratunkowej na Nanga Parbat /sprzęt biwakowy, 8 butli tlenowych, rozbudowany sprzęt medyczny, worek Gamova, wyżywienie i gaz na cztery dni dla sześciu osób, sprzęt wspinaczkowy/.
Ratownicy zostali przetransportowani do Skardu z międzylądowaniem w bazie wojskowej w Payu na tankowanie.
W Payu podjęto rozmowy z pilotami o możliwości wykonania lotu poszukiwawczego Elizabeth Revol i Tomasza Mackiewicza w okolicy obozu trzeciego na Nandze Parbat /ok. 6500 m.n.p.m./ w celu podebrania poszukiwanych za pomocą technik linowych.
Wstępnie piloci wyrażają chęć i zgodę a w Skardu technicy do jednego ze śmigłowców montują atestowany zaczep linowy. Około 15:40 Zespół w pełnym wyposażeniu wspinaczkowym /kaski, kombinezony puchowe, osobisty sprzęt wspinaczkowy/ startuje ze Skardu w stronę bazy pod Nanga Parbat z międzylądowaniem w bazie wojskowej na tankowanie.
Po dotarciu ok godziny 17:00 w okolice masywu Nangi Parbat i odnalezieniu z powietrza bazy, podjęto próbę wylądowania w obozie pierwszym na wysokości około 4900 m.n.p.m. i zdesantowaniu Zespołu oraz sprzętu ratunkowego. Po kilku nieudanych próbach wysadzono z każdego ze śmigłowców po jednej osobie z częścią sprzętu w bazie głównej i na cztery podejścia, po około 20 minutach, niezbędny sprzęt i czterech ratowników zdesantowano w obozie pierwszym pod Nangą Parbat.
Śmigłowce odlatują, i nie wracają co jest jednoznaczne z tym, że nie ma możliwości wykonania technik linowych ze względu na późną porę dnia.
Dwóch najlepiej zaaklimatyzowanych alpinistów czyli Denis Urubko i Adam Bielecki wyruszają w ścianę drogą Kinshofera ok 17:30. Startują na lekko z jedną butlą tlenową, dwoma apteczkami, płachtą biwakową, liną połówkową, 50 metrami liny 5mm., kartuszem z gazem, 6-cioma śrubami i wspinaczkowym sprzętem osobistym.
Tymczasem Piotr Tomala i Jarek Botor rozbijają obóz I. Zespoły utrzymują ze sobą stały kontakt radiowy oraz satelitarny z bazą pod K2 oraz Zespołem koordynującym w Polsce /Janusz Majer, Robert Szymczak/.
W godzinach nocnych Zespół w obozie I otrzymuje informacje, że Elizabeth Revol schodzi w stronę obozu drugiego na drodze Kinshofera.
Około godziny 2:00 z 27/28.01, Denis Urubko i Adam Bielecki po pokonaniu 1100 m przewyższenia nawiązuje kontakt głosowy z Poszukiwaną nieco powyżej obozu drugiego na około 6100 m.n.p.m. Ratownicy natychmiast przystąpili do udzielania Revol pomocy, która polegała na zabezpieczeniu w płachcie biwakowej lifesystem, podaniu leków zgodnie z wytycznymi PHZ, podaniu ciepłych płynów. Elizabeth Revol ma odmrożone ręce i lewą stopę.
Następnie opisuje, w odpowiedzi na pytania Adama Bieleckiego stan Tomasza Mackiewicza, którego po zejściu ze szczytu, pozostawiła zabezpieczonego w śpiwór w szczelinie (namiocie?) na wysokości ok 7280 m.n.p.m. jako bardzo ciężki: odmrożone ręce, nogi, twarz, niezorientowany w czasie i przestrzeni, nie było z nim już żadnego kontaktu, ślepota śnieżna, brak możliwości samodzielnego przemieszczania się.
Po tych informacjach i kontakcie radiowym oraz telefonicznym Zespół podejmuje decyzje o odstąpieniu od próby dotarcia do Tomasza Mackiewicza i skoncentrowaniu się na ratowaniu zdrowia i życia Elizabeth Revol. W związku z powyższym Zespół postanowił zabiwakować w obozie II /Orle Gniazdo/ do rana.
Po czterogodzinnym biwaku w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych /silny wiatr, temp. -35C/, rozpoczęto etap opuszczania Revol drogą Kinshofera przy ciągłej i bezpośredniej asekuracji, do podstawy ściany ok. 5000 m.n.p.m. Resztę drogi do obozu I pokonała o własnych siłach.
W międzyczasie Zespół wspomagający, w obozie I na bieżąco zdając relacje z sytuacji w ścianie, ustalił z Krzysztofem Wielickim godzinę przybycia śmigłowców ratunkowych na 12:00, zabezpieczył sprzęt i przygotował do szybkiej ewakuacji ratowników i poszkodowanej z obozu I.
Śmigłowce przyleciały ok. 13:00 i podjęły z jedynki Piotra Tomalę i Jarka Botora ze sprzętem i wysadziły w bazie głównej pod Nanga Parbat na wys.4000 m celem odciążenia helikopterów.
Następnie po trzydziestu minutach oczekiwania, ok 13:30 z obozu I zostali podjęci Elizabeth Revol, Denis Urubko i Adam Bielecki. Po ponownym lądowaniu śmigłowców w bazie głównej pod Nanga Parbat, podebraniu Piotra Tomali, Jarka Botora oraz całego sprzętu, śmigłowce Askari Aviation przetransportowały poszkodowaną i ratowników do oddalonej o 20 minut lotu bazy wojskowej gdzie Elizabeth Revol została przekazana zespołowi śmigłowca wojskowego i przetransportowana do szpitala w Islamabadzie.
Zespól ratowników został przetransportowany do Skardu ok godziny 16:00 i blisko po 28 godzinach działania zakończył akcję.
Kierownik Zespołu Ratunkowego Ratownik Medyczny Jarosław Botor
Postscriptum
Dziękując Kolegom za sprawną akcję ratunkową chciałbym również podziękować Panu Attache Ambasady Polskiej w Pakistanie Zbigniewowi Wyszomirskiemu za koordynację wszystkich akcji helikopterowych oraz pełną dyspozycyjność w czasie trwania akcji.Dziękujemy też pilotom armii pakistańskiej, którzy w trudnych warunkach świetnie wykonali swoje zadania.
Kierownik Narodowej Zimowej Wyprawy na K2 Krzysztof Wielicki