Nie kończy się serial związany z losami kontrowersyjnego historyka z Opola, doktora Tadeusza Ratajczaka. Opolski sąd okręgowy zdecydował, że jego proces zacznie się od nowa.
"Nie można mówić o znikomej szkodliwości społecznej, gdy w grę wchodzi obraza pamięci ofiar Holokaustu i ich rodzin." Tak mówił w opolskim sądzie prokurator podczas rozprawy apelacyjnej w sprawie historyka Dariusza Ratajczaka, oskarżonego o rozpowszechnianie kłamstwa oświęcimskiego. Sąd przychylił się do zdania prokuratury i uznał, że proces należy rozpocząć od nowa.
Sam Ratajczak nie przejął się wyrokiem. Twierdzi, że jest niewinny. "Jestem historykiem, człowiekiem uczciwym, i wiem że historia nie może być penalizowana" - powiedział historyk po ogłoszeniu wyroku. Zapowiedział, że tak jak do tej pory będzie bronił się sam.
Grudniu umorzono postępowanie przeciwko Ratajczakowi, który w swojej książce napisał, że nie było Holocaustu. W książce "Tematy niebezpieczne" twierdził między innymi, że morderczy gaz Cyklon B służył w Oświęcimiu do dezynfekcji, a nie do zabijania ludzi. Dwa tygodnie temu Ratajczak został zwolniony z pracy na Uniwersytecie Opolskim. Komisja dyscyplinarna uczelni zabroniła mu także przez trzy lata wykonywania zawodu nauczyciela.
Wiadomości RMF FM 14:45
Ostatnie zmiany 16:45