W czwartek Sejm uchwalił nową ustawę o Sądzie Najwyższym, która przewiduje m.in. możliwość przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku. Za ustawą głosowało 235 posłów, przeciw było 192, a 23 wstrzymało się od głosu. Prace nad projektem autorstwa Prawa i Sprawiedliwości tego samego dnia po godzinie 20 rozpoczęła senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, która już w piątkową noc zaopiniowała pozytywnie przyjęcie ustawy o SN bez poprawek. W czwartek wieczorem przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie odbyła się manifestacja przeciwko reformie sądownictwa, która po dwóch godzinach przeniosła się przed Sejm i Sąd Najwyższy. Protesty odbyły się także w wielu innych miastach w całej Polsce.
Senat wznowi posiedzenie o godzinie 9. Opozycja apeluje do prezydenta o niepodpisywanie ustawy.
W piątek po godz. 1.30 senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji zaopiniowała przyjęcie bez poprawek ustawy o Sądzie Najwyższym. PO wniosła kilkaset poprawek. Obrady zagłuszali demonstranci protestujący pod oknami.
Za przyjęciem ustawy bez poprawek opowiedziało się sześciu senatorów, przeciw było dwóch, nikt nie się nie wstrzymał.
Komisja negatywnie zaopiniowała wniosek senatorów PO o odrzucenie całej ustawy. Senatorowie PO zapowiedzieli, że ponowią go w głosowaniu Izby jako wniosek mniejszości.
PO przez długi czas zgłaszała szczegółowe poprawki. Ponawiała poprawki zgłaszane przez posłów PO podczas prac nad ustawą w Sejmie. Przejęła też wszystkie kilkanaście poprawek Biura Legislacyjnego Senatu.
Uwagi do ustawy przedstawiło Biuro Legislacyjne Senatu. Podkreślono w nich m.in., że ustawa kreuje "nieznane konstytucji uprawnienia ministra sprawiedliwości w zakresie wskazywania KRS sędziów SN, którzy pozostaną w stanie czynnym". Według Biura "wydaje się to naruszać konstytucję".
Senacka komisja nie zgodziła się na odrzucenie w całości ustawy o SN. Wnioskowali o to senatorowie PO.
Część manifestujących, która pozostała pod Sejmem, usiadła pod barierkami okalającymi gmach parlamentu, trzymając się za ręce.
Jesteśmy zaniepokojeni dążeniem polskiego rządu do przyjmowania ustaw, które zdają się ograniczać władzę sądowniczą. Bardzo uważnie przyglądamy się tej sytuacji. Kontynuujemy rozmowy na wysokim szczeblu z przedstawicielami polskiego rządu i wyrażamy nasze zaniepokojenie z tego powodu - oświadczyła rzeczniczka Departametu Stanu USA Heather Nauert.
Senatorowie PO składają poprawki do ustawy o SN. Wcześniej Marek Martynowski (PiS) zgłosił wniosek, by ustawę przyjąć bez poprawek. Biuro legislacyjne oceniło jednak, że można głosować nad tym dopiero po umożliwieniu złożenia poprawek.
Zgłoszony został też - przez senatora Piotra Zientarskiego (PO) - wniosek o odrzucenie ustawy w całości.
Poprawki dotyczą m.in. szczegółowych praw sędziów SN. Wcześniej Bogdan Klich (PO) powiedział, że senatorowie PO chcą m.in. ponowić poprawki zgłaszane przez posłów PO podczas prac nad ustawą w Sejmie.
Ludzie w stolicy protestujący przeciwko zmianom w sądownictwie zaczynają przemieszczać się spod Sejmu w kierunku budynku Sądu Najwyższego.
Do "obrony pod Sądem Najwyższym" wzywał demonstrantów Władysław Frasyniuk.
Frasyniuk mówił: "W tym momencie musimy pokazać swoją dojrzałość polityczną; nie ma powodów, byśmy reklamowali ten gmach, byśmy udawali, że mamy parlament, który reprezentuje interesy obywatelek i obywateli, jest konieczność, aby stanąć w obronie sądów, w obronie sędziów. Idziemy pod sąd, by od jutra pilnować tej instytucji państwa prawa, od jutra bronimy państwa prawa pod Sądem Najwyższym".
Cały czas trwają obrady komisji praw człowieka, praworządności i petycji w Senacie. Przed budynkiem parlamentu nadal zgromadzony jest tłum ludzi.
W czwartek wieczorem Sejm omawiał informację I prezes SN o działalności Sądu Najwyższego w 2016 roku. Sejm nad nią nie głosuje, a jedynie się z nią zapoznaje. Kilka godzin wcześniej posłowie uchwalili nową ustawę o SN autorstwa posłów PiS. Trafiła już do Senatu, który ma się nią zająć w piątek. W czwartek wieczorem omawia ją senacka komisja.
W uchwalonej ustawie, SN został pozbawiony możliwości oceny aktów prawnych - powiedziała Gersdorf. Podczas jej wystąpienia na sali Sejmu było tylko kilkoro posłów. W tym czasie kluby opozycyjne brały udział w demonstracji pod Pałacem Prezydenckim, były tylko trzy wystąpienia klubowe.
W swoim wystąpieniu Gersdorf mówiła m.in., że nie ma przewlekłości postępowania w SN. Średnia rozstrzygania spraw to 7 miesięcy. To bardzo dobra średnia na tle krajów europejskich - dodała.
Przypomniała, że SN uznawał, że wprawdzie jurysdykcja TK co do uznawania ustaw za niezgodne z konstytucją jest wyłączna, ale zarazem przyjęto, że nie eliminuje to niestosowania przez sądy przepisów tożsamych z wcześniej uchylonymi przez TK.
Marek Ast z PiS mówił, że informacja SN za 2016 r. jest dowodem na to, że wymiar sprawiedliwości, w tym SN, należy zreformować. Dodał, że od wielu tygodni "totalna opozycja" próbuje stworzyć wrażenie zagrożenia wokół reformy wymiaru sprawiedliwości, podobnie jak podczas reformy Trybunału Konstytucyjnego w 2016 r.
Według niego, ze strony środowiska sędziowskiego, w tym SN, które ma być z definicji apolityczne i nie opowiadać się po jakiejkolwiek stronie sceny politycznej, nie popłynął wówczas sygnał uspokajający - że parlament ma prawo stanowić prawo, a koalicyjna większość realizować obietnice wyborcze. Wręcz przeciwnie, mieliśmy do czynienia w zeszłym roku z Kongresem Sędziów Polskich, z którego popłynął sygnał, że sędziowie są "nadzwyczajną kastą" - podkreślał poseł PiS.
Więcej na ten temat TUTAJ.
Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji odrzuciła kolejne wnioski senatorów opozycji o przerwę w pracach nad ustawą o Sądzie Najwyższym.
Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz wniósł o przełożenie obrad komisji do przyszłego tygodnia. Uzasadniał to tym, że od czasu przyjęcia ustawy przez Sejm do rozpoczęcia prac senackiej komisji minęło "zaledwie pięć godzin".
Jest to sytuacja niespotykana. Szkoda, że nie ma otwartych okien, bo usłyszałby pan głos tych 100 tysięcy osób, które są na zewnątrz - mówił do przewodniczącego komisji. Następnie otworzył okno i stanął przy nim. Słychać było skandowanie protestujących: "wolne sądy", "precz z Kaczorem". Do Borusewicza dołączyli inni senatorowie opozycyjni.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł przedstawił senackiej komisji praw człowieka przyjętą przez Sejm nową ustawę o Sądzie Najwyższym. Prosił o poparcie ustawy, odnosił się również do uwag zawartych w opinii Biura Legislacyjnego Senatu.
Warchoł podkreślił m.in., że - na co zwracało uwagę Biuro - właściwość poszczególnych izb Sądu Najwyższego nie jest przedmiotem ustawy. Podkreślił, że obecnie również tak jest - reguły te są zapisane w regulaminie SN.
Opisując nowy ustrój SN skupił się na sprawach dyscyplinarnych sędziów. Przypomniał m.in., że ustawa wprowadza nowy tryb - wyrok nakazowy przy postępowaniach dyscyplinarnych. Przypominał, że przepisy zapobiegają też obstrukcji ze strony sędziów - będzie można rozpoznawać je bez tamowania biegu sprawy.
Mamy tutaj do czynienia z usprawnieniem postępowania dyscyplinarnego, zapobieganiem nadużywaniu prawa, zapobieganiem wydłużaniu tego postępowania. Znane są przypadki postępowań 10-letnich, tylko dlatego, że ten czyn był jednocześnie przestępstwem, i postępowania toczyły się bardzo, bardzo długo - mówił Warchoł senatorom.
Od wyroków dyscyplinarnych nie przysługuje kasacja - zaznaczył opisując przepisy. Zwrócił też uwagę, że w ustawie zapisano możliwość stosowania kontroli operacyjnej w postępowaniu dyscyplinarnym.
Warchoł przypomniał, że w poprawkach przyjętych przez Sejm odmiennie od pierwotnej propozycji zapisano, że sprawy będą rozpatrywane w kolejności wpływu.
Protestujący przeciw reformie sądownictwa przeszli sprzed Pałacu Prezydenckiego przed Sejm. "Chcemy weta" - skandowali. Zapowiedzieli, że pozostaną przed siedzibą parlamentu.
Budynek Sejmu odgrodzony jest od protestujących barierkami, przy których stoją policjanci.
Więcej o orędziu premier Beaty Szydło przeczytacie TUTAJ.