5 szefów "Pruszkowa" oskarżonych jest założenie najpotężniejszego związku przestępczego w Polsce. To oni mieli wydawać polecenia, wskazywać, kto ma popełniać konkretne przestępstwa. Potem dzielić zyski, i nawiązywać kontakty z innymi grupami przestępczymi. Czy organizację "Wańki", "Bola", "Malizny", "Parasola" i "Kajtka" można nazwać mafią?

Początki zorganizowanych grup przestępczych sięgają w naszym kraju lat 70. Szefowie dużych gangów zaczynali często od drobnych kradzieży, włamań i handlu walutą. Z czasem gangi urosły w siłę; w Polsce zmienił się ustrój i pojawiła się szansa na szybkie zdobycie znacznych pieniędzy.

Pierwszym sygnałem, że świat przestępców jest powiązany ze światem polityki, było zamordowanie Wiesława N. (ps. Wariat), brata słynnego "Dziada", szefa grupy wołomińskiej. Podobno znaleziono wówczas przy nim notes z adresami wpływowych polityków i biznesmenów. Śledztwo jednak po paru tygodniach umorzono, ponieważ kilka ważnych kartek z notesu "zawieruszyło się" w drodze z policji do prokuratury. Opinia publiczna była zbulwersowana.

Nie trzeba było długo czekać na kolejne dowody współpracy ludzi z wyższych sfer z przestępcami. Swoje kontakty z bandytami życiem przypłacił były minister sportu, Jacek Dębski. Jego zabójstwo miał zlecić rezydent gangu pruszkowskiego w Austrii, Jeremiasz B. (ps. Baranina).

Kolejnym przestępcą z immunitetem okazał się Marek Kolasiński, były poseł AWS, który tuż przed końcem kadencji poprzedniego parlamentu uciekł za granicę. Policja oskarża go o wyłudzenie znacznych sum z podatku VAT.

Czy jednak w przypadku grup wołomińskiej, pruszkowskiej lub gangu "Krakowiaka" można mówić o mafii? Niektórzy uważają, że tak, ponieważ związki gangsterów ze światem polityki i biznesu widać gołym okiem.

Dariusz Janas, były szef wydziału kryminalnego komendy stołecznej policji, twierdzi jednak, że w Polsce nie ma mafii. Według niego grupy przestępcze w naszym kraju nie stworzyły jednolitej, stabilnej struktury, jak choćby te we Włoszech. Poza tym powiązania polskich gangsterów z politykami, prokuraturą i policją nie były zbyt mocne, skoro udało się ich aresztować.

Foto: Archiwum RMF

06:45