Dożywocia domaga się prokurator i oskarżyciele posiłkowi dla Marioli M., nauczycielki z Czarnej Białostockiej, która w kwietniu ubiegłego roku zamordowała 11-letniego Piotra P. Kobieta miała romans z ojcem chłopca i to właśnie było bezpośrednią przyczyną tej wstrząsającej zbrodni. Wyrok w tej sprawie białostocki sąd ogłosi za tydzień.

Sąd przesłuchał wczoraj ostatnich świadków oraz biegłych psychologów i psychiatrów w procesie nauczycielki z Czarnej Białostockiej. Zdaniem prokuratury nie ma w tej sprawie żadnych okoliczności łagodzących, a zabójstwo było zaplanowane i dokonane z premedytacją. O najwyższy wymiar kary sąd prosili też rodzice zamordowanego chłopca.

Obrońca Marioli M. chce zmiany kwalifikacji prawnej jej czynu i przyjęcia, że działała w afekcie, co miałoby wpływ na wysokość kary. Sama nauczycielka w swym ostatnim słowie mówiła, że jest jej wstyd, iż zawiodła zaufanie matki, ale i dzieci w szkole, dla których miała być przykładem. "Proszę o zrozumienie i możliwie najniższy wymiar kary. Przepraszam" - powiedziała na koniec kobieta. Zdaniem biegłych psychiatrów i psychologa kobieta jest zdrowa psychicznie, ale mogła działać pod wpływem bardzo silnego wzburzenia emocjonalnego.

11-letni Piotr został zamordowany w szkolnym gabinecie lekarskim w kwietniu ubiegłego roku. Zginął od kilkudziesięciu ciosów nożem. Oskarżona o to zabójstwo nauczycielka przyznała się do winy. Zaprzeczyła jednak, że motywem była chęć zemsty na ojcu chłopca, z którym miała romans.

Foto: Piotr Sadziński, RMF Białystok

08:55