Polscy siatkarze zagrają w półfinale mistrzostw świata! Awans zagwarantowali sobie już w pierwszych dwóch setach meczu z Rosjanami, z których każdy wygrali do 22. Później trochę odpuścili - w trzeciej odsłonie ulegli Sbornej 21:25, a w czwartej 22:25 - ale tie-break należał już do nich! Dzięki zwycięstwu wychodzą z grupy H z pierwszego miejsca, a o finał powalczą w sobotę z Niemcami.
W pierwszym secie Polacy byli zdecydowanie lepsi od zagubionych Rosjan, którzy grali tak, jak dzień wcześniej przeciwko Brazylii, czyli słabo. Biało-czerwoni szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie (7:3, 15:9, 22:16) i po zepsutej zagrywce Dmitrija Muserskiego wygrali partię 25:22.
Druga zakończyła się takim samym wynikiem, choć była nieco bardziej emocjonująca. Najciekawszy był fragment przed drugą przerwą techniczną i po niej - drużyny zdobywały w nim punkty seriami. Zaczęli Rosjanie, którzy ze stanu 13:15 "wyciągnęli" wynik na 17:15. Polacy odpowiedzieli jednak jeszcze lepszą serią: zdobyli pięć oczek z rzędu i wyszli na trzypunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca seta. Po skutecznym bloku wygrali 25:22, wprawiając w euforię ponad 12 tysięcy widzów na trybunach Atlas Areny i miliony tych, którzy przebieg spotkania śledzili w domach.
Najskuteczniejszym zawodnikiem polskiej drużyny był w pierwszych dwóch setach Mariusz Wlazły, który zdobył w tym czasie 17 punktów.
W trzecim secie trener Stephane Antiga pozwolił odpocząć Michałowi Winiarskiemu, którego w szóstce zastąpił Michał Kubiak. Zmieniła się też gra biało-czerwonych, którzy zadowoleni z awansu mieli problemy z koncentracją i na początku partii tylko przyglądali się temu, co robią rywale. W pewnym momencie przegrywali już 3:9, ale później zaczęli odrabiać straty. Na drugiej przerwie technicznej mieli jeszcze cztery punkty mniej od Rosjan (12:16), ale po wznowieniu gry zmniejszyli ten dystans do jednego oczka (15:16). Końcówka partii należała jednak do Sbornej, która wygrała tego seta 25:21, a i w kolejnym nie odpuściła - wygrała 25:22.
Tie-break należał już jednak do Polaków, którzy wygrali go 15:11. Dzięki zwycięstwu zajęli pierwsze miejsce w grupie H i w półfinale w Katowicach zagrają w sobotę z Niemcami - drugim zespołem grupy G.
Biało-czerwoni piąty raz w historii znaleźli się w czołowej czwórce siatkarskiego mundialu. Tytuł wywalczyli 40 lat temu, a w 2006 roku zdobyli srebrny medal. Poza podium plasowali się natomiast w 1956 i 1960 roku.
W pierwszym meczu trzeciej rundy MŚ podopieczni Stephane’a Antigi pokonali po tie-breaku broniących tytułu Brazylijczyków, ale dzień później Canarinhos zapewnili sobie awans, wygrywając z Rosjanami 3:0.
W swoim półfinale, który również zostanie rozegrany w sobotę w katowickim Spodku, Brazylijczycy zmierzą się z Francuzami, którzy w czwartek pokonali w Katowicach Iran 3:2 (25:20, 25:23, 22:25, 19:25, 15:9 ). Awansu - z pierwszego miejsca w grupie G - byli jednak pewni już po wygraniu pierwszego seta.
Dzień wcześniej miejsce w półfinale zapewnili zaś sobie Niemcy, którzy wygrali z Iranem w trzech setach.