Łódzki sąd wysłuchał dziś taśmy z nagraniem zeznań 12-letniej dziewczynki, córki małżeństwa oskarżonego o zabicie czwórki swoich dzieci i ukrycie ich w beczkach. Prokuratura zarzuca im także usiłowanie zabójstwa piątego dziecka. Sprawa wyszła na jaw w kwietniu ubiegłego roku.
Policjanci znaleźli wtedy w domu małżeństwa N. szczelnie zamknięte beczki, a w nich ciała czworga dzieci.
Na filmie, w obecności sędziego i psychologa, 12-letnia Monika opowiada historie mrożące krew. Z jej relacji wynika, że widziała śmierć trójki rodzeństwa. Tata dał Kamilkowi tabletkę, później usnęliśmy, a kiedy się obudziłam brat był już siny. Tata powiedział, że nie żyje, a mama później powiedziała, że Kamil jest w beczce – to tylko część tych wstrząsających zeznań.
Nagranie będzie bardzo ważnym dowodem w sprawie. Biegli orzekli, że dziewczynka nie ma skłonności do zmyślania: Ona jest prawidłowo rozwinięta intelektualnie, oczywiście z wyjątkiem licznych zaniedbań, ponieważ dziecko było całe lata izolowane od społeczeństwa i żyło tylko z matką, ojcem, ukrywając się w zasadzie - mówi psycholog Czesław Michalczyk.
Psycholog nie potrafi przewidzieć jaka będzie przyszłość Moniki. W tej chwili dziewczynka mieszka u rodziny zastępczej i jest pod stałą opieką psychiatryczną.
Matka dzieci nie przyznaje się do winy, ojciec do spowodowania śmierci jednego z dzieci. Obojgu grozi dożywocie.