Po 9 miesiącach trzech polskich marynarzy uwięzionych w greckim porcie Astakos wróciło do kraju. Polacy nie mogli wrócić do kraju z powodu luki prawnej w układzie z Schengen i uporu miejscowych władz. Po tym jak wiosną wpłynęli statkiem do portu, ich paszporty zarekwirowała policja imigracyjna.
Według Greków na terenie portu nie ma przejścia granicznego. W tej sprawie interweniował polski MSZ i być może ostra nota dyplomatyczna doprowadziła do przełomu w tej bulwersującej sprawie.
O powodach nagłej zmiany decyzji nie wiedzą sami zainteresowani. Marynarze dostali z powrotem swoje paszporty z pieczątką, która umożliwia im poruszanie się po Grecji. Do tej pory mogli przebywać tylko na statku.
Jak mówią, są zszokowani całą sytuacją: Taki szok, że możemy wyjechać. Mogliśmy tu uwięznąć na stałe. Według słów jednego urzędnika, jeżeli on by zechciał – tak było przetłumaczone – mógłby nas uwięzić na całe życie - powiedział RMF kapitan statku Ivo Wicher. Prócz niego na wyjazd czekali jeszcze inżynier-elektryk i główny mechanik.
Z marynarzami i ich rodzinami na lotnuisku w Gdańsku Rębiechowie rozmawiał reporter RMF Robert Gusta.
Foto: Archiwum RMF
23:15