„Pewnie rekordu nie będzie z pewnych względów technicznych. Komisje będą miały dodatkowe zadanie, czyli rozpakowanie kopert, w których będą głównie karty do głosowania” - powiedziała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak.

Jeszcze mamy zagranicę. Normalnie w kodeksie wyborczym na zagranicę czekamy tylko 24 godziny, teraz 48 godzin. Za granicą jest bardzo dużo chętnych do głosowania. W jednej komisji jest aż 20 tysięcy osób, które zadeklarowały głosowanie korespondencyjne, więc tam może też być jakiś problem. Liczymy na to, że to mimo wszystko we wtorek nastąpi, ale to jest naprawdę bardzo optymistyczna wersja - dodała sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej.

Szefowa KBW: Głosowanie nie różni się niczym od naszej wizyty w urzędzie czy sklepie

Głosowanie nie różni się niczym od naszej wizyty w urzędzie, sklepie, czy w jakiejkolwiek innej przestrzeni publicznej, gdzie znajdują się ludzie. Jeżeli będziemy zachowywać odstęp, jeżeli przyjdziemy w maseczce (...) Nie powinno być jakiegoś zagrożenia, większe pewnie mamy na co dzień  - stwierdziła szefowa KBW. Maseczkę mamy uchylić tylko na chwilę, wtedy kiedy komisja musi stwierdzić tożsamość wyborcy - dodała urzędnik.

Pietrzak: Mamy 190 tys. wniosków o głosowanie korespondencyjne

W kraju na chwilę obecną było 190 tys. wniosków o głosowanie korespondencyjne, z osobami, które przebywają na kwarantannie - powiedziała Magdalena Pietrzak w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Marcin Zaborski zapytał szefową Krajowego Biura Wyborczego także o to, do kiedy mogą głosować ci, którzy wybrali udział korespondencyjny w wyborach. Wrzucić do zwykłej skrzynki pocztowej bądź przynieść do swojego urzędu gminy można do piątku 26 czerwca - do skrzynki do północy, a do urzędu w godzinach jego pracy - odpowiedziała Pietrzak. Jeżeli ktoś się zagapi, może przynieść kartę do swojego lokalu wyborczego w niedzielę. Tylko broń Boże nie wrzucać do urny - oddać komisji, można bez kolejki przyjść - zastrzegła szefowa KBW.

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM padło też pytanie o aktualną sytuację pogodową w Polsce - czy istnieje ryzyko, że z powodu podtopień w niektórych gminach trzeba będzie przenieść siedziby komisji wyborczych.To jest kolejna rzecz, która sprawia, że nie do końca mamy wszystko na bieżąco pod kontrolą. Ale rozwiązujemy te problemy - mówiła Pietrzak.

Szefowa KBW odniosła się też do krążących w internecie doniesień, że niektóre konsulaty wysyłają kserokopie kart wyborczych, a inne - karty bez odpowiednich pieczęci. Nie jest prawdą , że jakiekolwiek kopie zostały gdziekolwiek wysłane. Był jeden konsulat, który użył czarnego tuszu. Jeśli chodzi o brakujące pieczęcie na razie MSZ stwierdziło, że było pięć takich przypadków - mówiła Pietrzak. Szefowa KBW powiedziała też, co należy zrobić w takiej sytuacji: W każdej takiej sytuacji natychmiast powinno skontaktować się z konsulatem, żeby dali właściwą kartę. Gorzej, jeśli wyborca już taką kartę wysłał, bo niestety taka karta nie będzie uznana, bo to jest głos na karcie nieważnej

Cała rozmowa Marcina Zaborskiego z Magdaleną Pietrzak:

Marcin Zaborski, RMF FM: W naszym studiu szefowa Krajowego Biura Wyborczego, sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej.

Magdalena Pietrzak: Dzień dobry.

Jeszcze 3 dni 13 godzin niecałe. I otworzą się przed nami drzwi.

Mam nadzieję, że bez problemów.

Myślałem, że pani powie: "Tak, na pewno, oczywiście!". Zabierze pani do lokalu wyborczego własny długopis?

Zabiorę własny długopis, zabiorę maseczkę. Będę uważać, żeby nie dotykać czegoś, czego nie muszę dotykać. Po powrocie na pewno zdezynfekuję ręce, przed również. Będą w każdym lokalu płyny dezynfekujące, więc każdy powinien z nich skorzystać i przed wejściem i po wyjściu. No i oczywiście będę stała w kolejce w odstępie co najmniej 1,5 metrowym, żeby zachować bezpieczny dystans.

To zacznijmy od końca. Kiedy poznamy oficjalne wyniki niedzielnego głosowania? Się pani uśmiecha.

Jak tylko komisje policzą.

No jasne.

I pewnie rekordu nie będzie. Miał być, nie będzie, nie sądzę. Z pewnych względów technicznych komisje będą miały dodatkowe zadanie, czyli rozpakowanie kopert, w których będą karty do głosowania w urnie.

Czyli będą potrzebowały więcej czasu na liczenie głosów. To kiedy możemy się spodziewać, że wszyscy zakończą pracę i będziemy mogli powiedzieć oficjalnie, kto ile procent w wyborach w niedzielę uzyskał?

Jeszcze mamy zagranicę. Normalnie w kodeksie wyborczym na zagranicę czekamy tylko 24 godziny.

Teraz 48.

Teraz 48. Jest bardzo dużo chętnych do głosowania za granicą, rzeczywiście tam nawet w jednej komisji jest aż 20 tys. osób, które zdeklarowały głosowanie korespondencyjne, więc może tam być też jakiś problem. Liczymy na to, że to mimo wszystko we wtorek nastąpi. Ale to jest naprawdę bardzo optymistyczna wersja.

We wtorek poznamy wyniki niedzielnego głosowania?

Optymistycznie.

 

Część zgłoszonych wcześniej osób zrezygnowała z pracy w obwodowych komisjach wyborczych. Jak duża skala tego problemu?

Jest spora, chociaż ona nie odbiega aż tak bardzo od poprzednich wyborów. Troszkę odbiega. Ponieważ mam wrażenie, że to też troszkę się wiązało z tym, że pozostały w mocy zgłoszenia dokonane na członków komisji przed wyborami zarządzonymi na 10 maja.

Których nie było.

Głosowania, którego nie było. I w związku z tym być może część osób wtedy chciała, a teraz miała inne plany. Oprócz tego zawsze się borykamy jednak taką falą rezygnacji, kiedy muszą się członkowie spotkać na szkolenie, na przygotowanie pakietów w tej chwili.

I nagle widzą, ile to pracy wymaga. I rezygnują, po prostu?

Bo myśleli, że tylko w niedzielę przyjdą i to będzie wszystko.

No dobrze, a czy gdzieś pojawił się problem z brakiem minimum kadrowego? Minimum obsady w obwodowej komisji wyborczej?

Nie. Jeszcze dzisiaj miałem telekonferencję z dyrektorami. Pytałam, nie ma problemów. Owszem, rezygnacje są, ale cały czas jeszcze mają rezerwy spośród wyborców - wyborców się rzeczywiście wielu zgłosiło. To jest w proporcji tak: 1/3 to z członków komisji była zgłoszona, 2/3 przez komitet i 1/3 indywidualnie.

To czytam doniesienia z Podlasia, że mogą być kłopoty z przeprowadzeniem wyborów w gminie Giby. I tam dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Suwałkach mówi, że w związku z sytuacją koronawirusową w gminie część członków komisji zrezygnowała z pracy. W komisjach zostało gotowych do pracy po dwóch, trzech członków. Dwóch członków to za mało.

Tak, ale to był tylko opis stanu faktycznego, nie jakieś zagrożenie, w momencie, kiedy dowiedzieli się, że jest taka sytuacja i po prostu osoby zostały poddane kwarantannie. I już godzinę później rozmawiałam i już miała kolejnych chętnych. Tam dosłownie 8 osób jej brakowało do składu komisji.

Czyli nie ma zagrożenia, że w gminie Giby wybory się nie odbędą w niedzielę?

Nie ma żadnego zagrożenia w gminie Giby. Mamy też kilka takich sytuacji w innych miejscach kraju, gdzie jest kwarantanna w urzędzie, ale też i wójtowie i dyrektorzy naszych delegatur są stałym kontakcie i po prostu innymi pracownikami się posiłkują. I wybory będą przeprowadzone.

Czy może pani dać gwarancję, że głosowanie w lokalu wyborczym w niedzielę będzie bezpieczne i dla wyborcy i dla komisji wyborczej?

Panie redaktorze, niech pan ode mnie nie oczekuje żadnych gwarancji.

 

Ktoś to musi powiedzieć.

Jeżeli wyborca będzie się stosował do zasad powszechnie obowiązujących, nie tylko w lokalu. Powtarzam - głosowanie nie różni się niczym od naszej wizyty w urzędzie, sklepie, w jakiejkolwiek innej przestrzeni publicznej, gdzie się znajdują ludzie. Jeżeli będziemy zachowywać odstęp, jeżeli przyjdziemy w maseczce - maseczkę tylko na chwilę mamy uchylić wtedy, kiedy komisja musi stwierdzić tożsamość.

Sprawdzić z dowodem i zdjęcie w tym dowodzie.

Tak, musi stwierdzić, czy to rzeczywiście jest ta sama osoba. Ale to wystarcza na sekundę dosłownie uchylić samą maseczkę. Swój długopis jeszcze do tego - naprawdę, to nie powinno być jakiegoś zagrożenia. Większe pewnie na co dzień mamy.

A ta kolejka, o której pani mówiła na początku. Jeśli ona się będzie tworzyć, to komisja wyborcza jest odpowiedzialna za to, żeby regulować ruchem w lokalu wyborczym?

To bardzo różnie będzie się odbywało. Lokalnie będzie to uzgadniane. Najprawdopodobniej to będą tzw. gospodarze lokalu. To są osoby, które się opiekują...

Ktoś z komisji czy ktoś z zewnątrz?

Z reguły to jest ktoś z zewnątrz, czasem to jest osoba z komisji, ale w większości to jest jakaś osoba z zewnątrz, która otwiera, zamyka lokal. I prawdopodobnie będzie w tej chwili też czuwała nad tym. Zakładam, że i wyborcy też znają te zasady - one nie różnią się niczym, jak stoi się w sklepie w kolejce.

Ile będą nas kosztowały wybory tym razem, pani minister?

Mamy w tej chwili w planie 320 mln zł. Póki co nie wygląda na to, że będziemy musieli zwiększać tę kwotę.

A 320 mln w stosunku do wcześniejszych wyborów to jest tyle samo? Więcej? Mniej?

To jest wszystko plan. Dlatego że zawsze te wybory potem kosztują mniej. Nigdy nie zdarzyło się jeszcze, żeby więcej, ale kosztowały mniej. Oszczędności są choćby na dietach komisji, to jest bardzo duży składnik - bo jest mniej członków. Jeśli my przygotowujemy plan na maksymalne składy. Wtedy, kiedy one nie są maksymalne to jest sporo oszczędności w tym w tym zakresie.

Oszczędności oszczędnościami, ale dobrze wiemy, że wybory, które się nie odbyły, jednak trochę nas kosztowały wszystkich i telewizja TVN 24 zapytała Państwową Komisję Wyborczą, dlaczego w tych wyborach, teraz, w tę niedzielę np. nie można wykorzystać żadnego z elementów pakietów wyborczych, wydrukowanych na 10 maja, np. kopert, które były przygotowane? Odpowiedź PKW jest taka: "koperta na kartę do głosowania przygotowana w pakiecie wyborczym miała zbyt małe rozmiary. Powodowałoby to konieczność złożenia przez wyborcę karty do głosowania co najmniej trzykrotne". Pani minister, czy to jest naprawdę taki problem, żebyśmy trzykrotnie złożyli kartę i włożyli ją do koperty, która jest przygotowana? Trochę byśmy jednak zaoszczędzili.

To jest jeden z elementów tej odpowiedzi, a wszystko należałoby rozpatrywać łącznie. Bo oprócz tego, że tę kartę rzeczywiście trzeba byłoby złożyć naprawdę w taki dosyć skomplikowany sposób, żeby ona się zmieściła...

Trzy razy.

Trzy razy co najmniej.

Jak wrzucam do urny to też ją muszę czasem złożyć, jeśli jest dużą płachtą.

Nie tak równo 3 razy. Ją tak specyficznie (trzeba złożyć - red.), żeby ona się w ogóle mogła tam zmieścić, bo to tak bardzo niewymiarowa ta koperta była.

Czyli próbowaliście i nie dało się tego zrobić?

Tak, próbowaliśmy. Potem ta koperta, bo jeszcze była koperta zwrotna, żeby do tej koperty zwrotnej włożyć, w ogóle ona się nie mieściła - była prawie tej samej wielkości, więc ciężko było nawet zakleić tę kopertę.

Wszystko to ktoś świetnie przygotował.

No, na zupełnie inne okoliczności, bo tak... Na inne okoliczności.

Się pani znów uśmiecha... Czy może pani zagwarantować, że głos każdego, kto zagłosuje korespondencyjnie w tych wyborach, każdego, kto odeśle swój pakiet wyborczy, trafi ten głos do komisji i zostanie policzony?

Chodzi o obawy, co się będzie działo, jak będzie głos na poczcie?

Chodzi o sygnały ludzi, którzy mówią, że jeszcze nie dostali pakietu wyborczego. Albo nie chce ktoś przyjąć tego pakietu wyborczego, np. konsulacie.

No jeśli chodzi o zagranicę, to za przygotowanie i przeprowadzenie wyborów za granicą odpowiada MSZ, ale jesteśmy w kontakcie.

To jasne. Ale to pani wie najwięcej, więc panią pytam.

Tak, poprosiłam MSZ, aby konsulaty przedłużyły swoją pracę. I już mam informację, że wszędzie tam, gdzie będzie głosowanie korespondencyjne, konsulaty będą czynne do godziny 24 w piątek. I wtedy będą przyjmowane pakiety od wyborców, no i również od operatorów. Natomiast i w sobotę i w niedzielę do 21, czyli do chwili zamknięcia lokalu, będą przyjmowane przesyłki dostarczane przez operatorów.