Zerwane dachy, powalone drzewa, wiele miejscowości pozbawionych prądu, uszkodzone elewacje i unieruchomione pociągi - to dobowy bilans porywistych wiatrów, które najbardziej dały się we znaki mieszkańcom Podbeskidzia. Śląscy strażacy do usuwania skutków wichury wyjeżdżali około 120 razy.
Wiejący na Podbeskidziu halny najwięcej szkód wyrządził w powiecie bielskim i cieszyńskim. W obu powiatach śląscy strażacy interweniowali prawie 90 razy przy uszkodzonych dachach, liniach telefonicznych, uszkodzonych elewacjach i powalonych drzewach. Wiatr wywołał także około 60 pożarów sadzy w kominach. Jest to efekt nie przygotowania kominów do zimowego sezonu grzewczego. Zakład Energetyczny w Bielsku Białej odnotował awarię 19 stacji średniego napięcia, z kolei Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny w Gliwicach miał uszkodzonych 50 linii niskiego napięcia.
Wiejący halny dał się także we znaki kolejarzom. Wczoraj późnym wieczorem trąba powietrzna powaliła wiele drzew na linię kolejową Milówka - Rajcza. Jadący tą trasa pociąg towarowy najechał na jedno z drzew. Ranny maszynista został odwieziony do szpitala. Ruch pociągów na tej trasie został wstrzymany na kilka godzin. W „szczerym polu” stanęły m.in. dwa pociągi międzynarodowe jadące z Warszawy do Budapesztu i ze stolicy Węgier do Polski. Podróżni zostali przewiezieni transportem zastępczym. Ruch kolejowy na tej trasie został odblokowany rano.
Około 3. w nocy powalone przez wiatr drzewa zablokowały tory na szlaku kolejowym Pszczyna - Kobiór. Jadące tą trasą pociągi międzynarodowe relacji Wiedeń - Warszawa i Praga - Moskwa były kierowane na trasy okrężne przez Czechowice, Oświęcim, Mysłowice i Katowice. Ruch na szlaku przywrócono o 5:30 rano. Mocno wiało na Opolszczyźnie.
Meteorolodzy zapowiadają dziś kolejne porywiste wiatry. W rejonach podgórskich halny ma wiać z prędkością nawet do 110 km/h. Na szczęście w ciągu dnia silny wiatr będzie coraz słabszy.
foto Maciej Pałahicki RMF Zakopane
13:15