Zakład utylizacji akumulatorów w mazurskich Korszach nie wpływa negatywnie na pobliski obszar Natura 2000. Takie są wyniki analizy Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie - informuje reporter RMF FM Piotr Bułakowski.

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie zajęła się wpływem zakładu recyklingu akumulatorów po wniosku, który złożył Henryk Rechinbach z Komitetu Ochrony Środowiska i Zdrowia Mieszkańców Korsz. W odległości około 2-4 kilometrów na zachód, północ i wschód od Zakładu znajduje się Obszar Chronionego Krajobrazu Doliny Rzeki Guber o powierzchni 14 363 hektarów charakteryzujący się cennymi obiektami przyrodniczymi w dolinie rzeki Guber oraz Sajna. W rzekach tych występuje 45 gatunków ryb, w tym między innymi węgorze, szczupaki, sandacze, okonie, liny, płocie, leszcze, sieje i sielawy. Większość cennych przyrodniczo obszarów objętych jest ochroną Natura 2000. Zauważamy, że Zakład Recyklingu Akumulatorów zagraża Obszarom Natura 2000 - czytamy we wniosku.

Analiza RDOŚ wykazała, że zakład nie ma wpływu na znajdujące się niedaleko siedlisko ptaków. Uzasadnienie jest jednak nieprecyzyjne, bo w piśmie przesłanym do dziennikarzy można przeczytać, że "trudnym, a w zasadzie niemożliwym jest ustalenie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy działalnością Zakładu i związaną z nim ponadnormatywną emisją substancji, a znaczącym negatywnym wpływem na siedlisko gatunków chronionych". Według pracowników Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska minęła za mało czasu, żeby można było zauważyć zmiany. Nie mamy żadnych informacji o padłych ptakach, czy osłabionych gatunkach. Oddziaływanie na przyrodę to może być długotrwały proces - powiedziała naszemu reporterowi Maria Mellin Zastępca Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Olsztynie.

Oni czekają, aż będzie armagedon w przyrodzie - komentuje wyjaśnienia RDOŚ Henrych Rechinbach. My już nie czekamy na ustalenia polskich władz, marszałka, czy wojewody. Z Naturą 2000 też wiedzieliśmy, że będzie taki odzew. Jest nam przykro, ale jedyne rozwiązanie, to zgłoszenie się do Komisji Europejskiej i zaskarżenie tam działalności naszego rządu. Mogę powiedzieć, że przy tworzeniu pisma do UE odkryliśmy szereg nieprawidłowości, które na razie zachowamy dla siebie. Na pewno będziemy walczyć, żeby w Korszach powietrze było czyste.

Według władz zakładu utylizacji akumulatorów firma działa prawidłowo i nie naraża życia mieszkańców na niebezpieczeństwo, posiada również wszystkie wymagane zezwolenia. Zakład nie zgadza się jednak z pomówieniami i będzie walczył o swoje dobre imię przed sądem. Na profilu firmy na jednej ze stron społecznościowych można przeczytać: "Na szczęście każdy w Polsce ma prawo do wyrażania swoich poglądów, organizowania manifestacji i protestów. Jest to nasze prawo, które wywalczyliśmy po wielu latach. Również jednak na szczęście, obowiązuje pewna granica, której nie powinno się przekraczać. Tą granicą jest kłamstwo, preparowanie dowodów, rozpowszechnianie oszczerstw oraz obrażanie innych".

(md)