Brytyjczycy zdecydowali w referendum, że chcą, by ich kraj opuścił Unię Europejską. Brexit poparło 51,9 proc. głosujących, czyli ponad 17,4 mln ludzi. Po ogłoszeniu wyników referendum premier Wielkiej Brytanii David Cameron oświadczył, że jego "kraj potrzebuje świeżego przywództwa", i zapowiedział, że do października ustąpi ze stanowiska. Decyzja Brytyjczyków wstrząsnęła rynkami finansowymi: europejskie giełdy rozpoczęły dzień od spadków.
Zrzeszenie Międzynarodowego Transportu Lotniczego (IATA) szacuje, że do roku 2020 liczba brytyjskich pasażerów w komunikacji lotniczej może spaść o 3-5 proc. w związku z przewidywanym spowolnieniem brytyjskiej gospodarki i spadkiem kursu funta w wyniku Brexitu. W analizie przewiduje się, że w wyniku referendum liczba brytyjskich pasażerów może w najbliższych latach spadać o 1-1,5 proc. rocznie.
Ponad 40 tysięcy londyńczyków podpisało petycję, w której domagają się, by stolica Zjednoczonego Królestwa ogłosiła niepodległość i została w Unii Europejskiej. Petycja umieszczona na stronie internetowej charge.org skierowana jest do burmistrza Londynu Sadiqa Khana. Autorzy proszą go, by "ogłosił niepodległość Londynu od Zjednoczonego Królestwa i złożył kandydaturę" miasta o wstąpienie do Unii Europejskiej.
Wielka Brytania nie będzie brała udziału w drugim dniu najbliższego unijnego szczytu - informuje agencja Reutera, powołując się na niewymienionego z nazwiska przedstawiciela UE. W najbliższy wtorek brytyjski premier David Cameron formalnie poinformuje pozostałych 27 przywódców o wynikach brytyjskiego referendum. Następnie Cameron wróci do Londynu, a w środę pozostali przywódcy będą już rozmawiać o Brexicie "w formacie, który stanie się regularny" - pisze agencja.
Po wynikach referendum w sprawie Brexitu giełda w Toronto otworzyła się w piątek spadkami, kanadyjski dolar stracił półtora centa, a eksperci przestrzegają Brytyjczyków przed politycznym i gospodarczym kacem.
9 tysięcy hiszpańskich obywateli na brytyjskim Gibraltarze obawia się o swoją przyszłość. Panuje zaniepokojenie, jakiego nigdy dotąd nie było. Bardzo czarno widzimy naszą przyszłość - powiedział hiszpańskiej agencji EFE Juan Jose Uceda, przedstawiciel Stowarzyszenia Pracowników Hiszpańskich na Gibraltarze. Wyjaśnił, że ich największym zmartwieniem nie jest dewaluacja funta szterlinga czy też ewentualne wprowadzenie obowiązku posiadania wiz i pozwoleń na pracę dla hiszpańskich obywateli. Po Brexicie, bez ochrony Unii Europejskiej może się wydarzyć wiele rzeczy, zważywszy że Hiszpania może ponownie zacząć dochodzić swych praw do gibraltarskiej skały - przedstawił obawy Hiszpanów zatrudnionych na Gibraltarze.
Francuzi nie chcą "Franxitu"? Według sondażu, który przeprowadził instytut badania opinii publicznej Odoxa na zlecenie tygodnika "Paris Match" 64 proc. Francuzów chce, by ich kraj pozostał w Unii Europejskiej. Jak stwierdza tygodnik, za pozostaniem w Unii opowiedziało się 76 proc. objętych sondażem przedstawicieli francuskiej lewicy i 75 proc. osób o poglądach prawicowych. Spośród zwolenników ultraprawicowego Frontu Narodowego 77 proc. ankietowanych chce, aby Francja wystąpiła z Unii Europejskiej.
Wyjście Wielkiej Brytanii z UE nie będzie miało wpływu na brytyjskie stanowisko wobec NATO, nie osłabi też sojuszu - ocenił minister obrony Antoni Macierewicz.
Nie ma powodu, żeby histerycznie patrzeć na te wydarzenia. Unia Europejska jest organizacją państw suwerennych, narodowych, niepodległych. Każde państwo ma prawo decydować o swoim losie, Wielka Brytania tak zdecydowała, jak zdecydowała - powiedział Macierewicz dziennikarzom. Nie sądzę, by miało to jakikolwiek wpływ osłabiający NATO - dodał.
Ubiegająca się o nominację Demokratów w wyborach prezydenckich w USA Hillary Clinton powiedziała, że szanuje wynik brytyjskiego referendum w sprawie członkostwa w UE i będzie dbać o zachowanie dobrych relacji Ameryki zarówno z Londynem, jak i UE.
"Naszym najważniejszym zadaniem teraz jest sprawić, by klimat niepewności, jaki pojawił się w gospodarce po tym wydarzeniu (Brexicie), nie zaszkodził amerykańskim rodzinom" - napisała Clinton w oświadczeniu.
Piątkowa sesja na giełdzie była bardzo nerwowa dla złotego, bo inwestorzy nie spodziewali się Brexitu - zwracają uwagę analitycy. Dodają, że po gwałtownych porannych spadkach, notowania naszej waluty nieco się podniosły, m.in. w wyniku interwencji szwajcarskiego banku centralnego.
Ok. 16.45 za euro trzeba było zapłacić 4,43 zł, za dolara 3,98 zł, za franka 4,11 zł, a za funta 5,48 zł.
Prezydent Barack Obama zadeklarował, że uznaje wynik brytyjskiego referendum w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej i że stosunki Stanów Zjednoczonych z Wielką Brytanią nie doznają przez to uszczerbku.
"Naród Zjednoczonego Królestwa wypowiedział się i szanujemy jego decyzję. Specjalne stosunki między Stanami Zjednoczonymi i Zjednoczonym Królestwem są trwałe i członkostwo Zjednoczonego Królestwa w NATO pozostaje kamieniem węgielnym polityki zagranicznej, polityki bezpieczeństwa i polityki gospodarczej USA. To samo dotyczy naszych stosunków z Unią Europejską, które tak bardzo przyczyniły się do promowania stabilności, stymulowania wzrostu gospodarczego oraz wspierania szerzenia demokratycznych wartości i ideałów na całym kontynencie i poza nim" - głosi wydane przez prezydenta oświadczenie.