Nieprawdopodobne zamieszanie w Sejmie. Najpierw pojawiła się informacja, że Sejm odrzucił w głosowaniu kandydaturę profesora prawa karnego Zbigniewa Jędrzejewskiego na nowego sędziego TK. Po kilku minutach przerwy w posiedzeniu, ogłoszonej przez marszałka Marka Kuchcińskiego, ogłosił on, że kandydatura profesora została... przyjęta. Ponadto okazało się, że Małgorzata Zwiercan z Kukiz'15 głosowała za posła Kornela Morawieckiego.
Głosowania w sprawie wyboru Zbigniewa Jędrzejewskiego do TK miało dziś nie być. Zostało jednak w ostatniej chwili wprowadzone do porządku obrad.
Opozycja sprzeciwiała się takiemu rozwiązaniu i postanowiła nie brać udziału w głosowaniu. Chodziło o to, by w Sejmie nie było kworum potrzebnego do dokonania wyboru. Aby wybór sędziego był ważny, zagłosować musiałoby 230 posłów.
W pierwszej chwili opozycja była przekonana, że kandydatura Jędrzejewskiego przepadła, gdyż nie wiedziała, że kilku posłów Kukiz'15 wyłamało się z porozumienia i zapewniło kworum. Rozległy się więc brawa i okrzyki: "Demokracja". Marszałek Kuchciński ogłosił dwuminutową przerwę. Po niej stwierdził, że kandydatura Zbigniewa Jędrzejewskiego została przyjęta.
Okazało bowiem, że w sumie głosowało 233 posłów. A większość bezwzględna wynosiła 117. Za wyborem Zbigniewa Jędrzejewskiego do TK (kandydatem zgłoszonym przez PiS ) było 227 posłów, 6 wstrzymało się od głosu.