W tym roku Kancelaria Prezydenta RP dysponuje 168 mln zł. Z tej kwoty 30 mln zł otrzyma Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, a 14 mln zł – Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Budżet ten, dzięki cięciu wydatków w latach 2013–2014, jest najniższy od 2010 roku a po uwzględnieniu inflacji – od 1996 roku. W Faktach RMF FM i na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" przyglądamy się kosztom utrzymania prezydenta.
DGP porównał też wydatki na analogiczne instytucje pięciu największych republik UE. Na utrzymanie prezydenta wydajemy kwotę podobną co Niemcy, ale znacznie mniejszą niż Francuzi i Włosi. Tyle że w RFN mieszka ponad dwukrotnie więcej ludzi, a jej PKB jest siedmiokrotnie większy.
TU PRZECZYTASZ WIĘCEJ O SPRAWIE
Z drugiej strony prezydent federalny ma znacznie mniejsze uprawnienia niż głowa polskiego państwa. Z kolei Rumunia, której konstytucja wyposaża prezydenta w podobne prerogatywy co nasza ustawa zasadnicza, wydaje na jego administrację aż pięciokrotnie mniej.
Najwięcej Kancelaria Prezydenta Polski wydaje na utrzymanie m.in. : Pałacu Prezydenckiego, Belwederu w Warszawie, a także ośrodków w Wiśle, Ciechocinku i na Helu. Sporo pochłania także utrzymanie 400 pracowników kancelarii. Średnia płaca przekracza tam 9 tysięcy złotych miesięcznie, a sam prezydent zarabia 14 tysięcy złotych miesięcznie.
Na budżet Pałacu Prezydenckiego składa się również, 13 milionów rocznie na Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Niewiele mniej - bo aż 11 milionów rocznie - głowa państwa wydaje na wręczanie orderów i odznaczeń.
Porównując prezydenta Polski z innymi europejskimi głowami państwa, pod względem wydatków Polska jest numerem cztery. Więcej od nas wydają tylko prezydenci Włoch, Francji i Królowa Wielkiej Brytanii.
Druga tura wyborów prezydenckich będzie nas kosztowała około 60 milionów złotych. Pierwsza kosztowała około 100 milionów złotych.
Przy przeprowadzaniu wyborów prezydenckich najwięcej pochłaniają diety dla członków komisji obwodowych, czyli dla osób, które wydają karty wyborcze, a potem zliczają głosy. W każdej z 27 tysięcy komisji pracuje co najmniej sześc osób. Pieniądze trzeba więc będzie wypłacić 300 tysiącom osób.
Ta dieta wynosi przewodniczący 200 złotych, zastępca 180 złotych, członek 160 złotych - wylicza szefowa Krajowego Biura Wyborczego Beata Tokaj. Łącznie - w pierwszej i drugiej turze - diety pochłoną 84 miliony złotych. Do tego dochodzą koszty druku kart, przygotowania nakładek dla niewidomych, ich transport i oczywiście system informatyczny.
Najbliższe dwa tygodnie przed drugą turą wyborów prezydenckich, mogą być dla polskiej gospodarki bardzo kosztowne. Bronisław Komorowski i Andrzej Duda zaczęli już składanie nowych obietnic: głównie ekonomicznych. Rozpoczął urzędujący prezydent, zapowiadając referendum w sprawie m.in. zniesienia finansowania partii z budżetu. Rocznie, samo funkcjonowanie partii politycznych kosztuje około 125 milionów złotych.
PO szykuje również dwie bardzo kosztowne propozycje: obniżenie podatku VAT, a także podniesienia kwoty wolnej od podatku. Jeżeli PO obniży podniesiony pięć lat temu VAT z 23 do 22 procent, to będzie to kosztowało budżet państwa 5 miliardów złotych. Ostatnio coraz popularniejsze jest też hasło podniesienia kwoty wolnej od podatku. To wydatek co najmniej kilkunastu miliardów złotych. Propozycję taką zgłasza także Andrzej Duda. Kandydat PiS na prezydenta proponuje jednak sfinansowanie tego pomysłu z dodatkowego opodatkowania działających w Polsce hipermarketów.
(ug)