Jesteśmy w dramatycznej sytuacji finansowej - alarmują samorządowy z Warszawy i okolicy. W kwietniu wpływy z podatku PIT - w porównaniu z zeszłym rokiem - spadły aż o 40 procent - informują gminy zrzeszone w Stowarzyszeniu Metropolia Warszawa. To dewastuje budżety i zmusza do obcinania inwestycji.
Jak to wygląda w konkretach? Na przykład Warszawa rok temu w kwietniu w ramach pieniędzy z PIT-u dostała od rządu ponad 635 milionów złotych. Teraz - tylko 376 milionów złotych. To spadek o prawie 41 procent.
Podobny problem mają także mniejsze gminy ze stołecznej aglomeracji: Grodzisk i Mińsk Mazowiecki, Wołomin, Piaseczno, Wiązowna, Cegłów, Podkowa Leśna.
Udział w podatkach od osób fizycznych stanowi w większości gmin 1/3 generalnie podatków. Utrata 40 procent tego podatku to jest koniec możliwości finansowych wielu gmin - mówi burmistrz Grodziska Mazowieckiego Grzegorz Benedykciński.
Stowarzyszenie pisze więc list do premiera. Prosi o wyjaśnienia i zrekompensowanie tych strat. Samorządowcy podkreślają, że to nie jest list polityczny. Chodzi jedynie o uzyskanie wytłumaczenia.
Ministerstwo Finansów tłumaczy, że te zmniejszone przelewy w ramach wpływu z PIT to efekt przesunięcia terminu składania dorocznych zeznań podatkowych. W maju powinno być już lepiej. Samorządowcy chcą jednak wiedzieć, o ile mniej pieniędzy będą dostawać przez koronawirusa.
Nie tylko samorządy z Warszawy i okolic dostały w kwietniu niższe o 40 procent przelewy z ministerstwa finansów. To problem ogólnopolski - potwierdzają to informacje zebrane przez dziennikarzy RMF FM. Problem dotyczy m.in. Ciechanowa.
Spadek jest dramatyczny, nie spodziewaliśmy się aż tak dużego ubytku - mówi prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński i dodaje, że trzeba będzie ciąć inwestycje. Ale to też droga donikąd, bo stracą na tym lokalni przedsiębiorcy.
Kolejnego tąpnięcia w dochodach podatkowych trzeba spodziewać się w wakacje - dodaje wójt Terespola Krzysztof Iwaniuk. W lipcu, jak pozamykają się biznesy, ludzie potracą prace, bo są na wypowiedzeniach - stwierdza.