Kolejki po węgiel przed kopalniami są coraz dłuższe. Świetnym przykładem jest kopalnia Budryk w śląskich Ornontowicach, gdzie na odbiór węgla trzeba czekać do końca grudnia. Dziennie kopalnia jest w stanie wydobyć i sprzedać około 180 ton. Dlatego niektórzy rezygnują z oczekiwania na węgiel po polskiej stronie granicy i jadą go szukać w składach w Czechach.
W czeskich składach można kupić m.in. ekogroszek czy orzech. Tak jest na przykład w Cieszynie, Hawierzowie, Pietwałdzie lub w okolicach Opawy. Sytuacja jest jednak zmienna - jak usłyszał reporter RMF FM w jednym ze składów w Cieszynie, "dziś węgiel jest, ale co za będzie za kilka dni, nie wiadomo".
Węgiel w Czechach jest równie drogi jak w Polsce. Niektóre składy oferują ceny promocyjne i wówczas tona kosztuje około 3,5 tys. złotych. W cieszyńskim składzie tona węgla kosztuje już jednak 3850 zł.
Limitów w czeskich składach nie ma, ale kupujący sam musi zapewnić sobie transport i zapłacić za niego. W cieszyńskim składzie w środę było na sprzedaż ok. 24 ton węgla.
Są jednak składy, w których przy zakupie większej ilości węgla, np. 3 lub 4 ton, można liczyć na darmowy transport, ale najwyżej do 30 kilometrów.
W Czechach są składy, gdzie węgiel można kupować przez internet.