"Będziemy prosić o ograniczenie zwolnień" – stwierdził po posiedzeniu rządu minister gospodarki Janusz Piechociński. Jak wyjaśnił, rząd ma trzy oferty dla osób, które stracą pracę. W ubiegłym tygodniu Fiat Auto Poland potwierdził, że zamierza zmniejszyć załogę o 1,5 tysiąca osób.
Jak tłumaczył we wtorek w Sejmie Janusz Piechociński, rząd chce po pierwsze rozszerzyć specjalną strefę ekonomiczną w Małopolsce, gdzie firmy motoryzacyjne, takie jak Fiat, będą mogły korzystać ze zwolnieni podatkowych. Dzięki temu niektórzy wyrzuceni teraz z pracy inżynierowie będą mogli szukać zatrudnienia w podobnych zawodach.
Po drugie rząd chce wysyłać niektórych pracowników tyskiej fabryki Fiata do czeskich fabryk samochodowych. Planowane są nawet dopłaty do zatrudniania Polaków za granicą. Istnieje duża możliwość przeniesienia części bardzo wykwalifikowanych pracowników, tylko co najwyżej będą dalej dojeżdżać. Już dzisiaj agencje pracy tymczasowej w Polsce tego typu porozumienia ze stroną czeską mają - mówił Piechociński.
Ci, którzy nie znajdą pracy, będą musieli ratować się przy pomocy regionalnych urzędów pracy, które mają zostać wzmocnione dodatkowymi funduszami.
Władze Tychów i tamtejszego urzędu pracy zapowiedziały, że stworzą specjalny program pomocy dla pracowników zwalnianych z Fiata. Będzie on jednak dotyczył tylko osób mieszkających w Tychach i powiecie bieruńsko-rędzińskim.
Pomysł urzędników jest prosty. Zwolnieni z Fiata pracownicy maja otrzymywać dotacje na założenie własnej firmy. Ponadto przewidywana jest także refundacja kosztów zatrudnienia dla przedsiębiorstw, które przyjmą do pracy osoby zwolnione z Fiata. Przez pierwsze trzy miesiące refundacja będzie całkowita, przez kolejne trzy miesiące pracodawca otrzyma refundację obowiązkowych składek - mówi Katarzyna Ptak z tyskiego urzędu pracy.
Dodaje jednak, że są to plany, na których realizację na razie nie ma pieniędzy. Mam obietnicę ministerstwa pracy, że dodatkowe środki otrzymamy - mówi urzędniczka. Na razie jest to jednak obietnica ustna i nie wiadomo, na jaką kwotę może liczyć urząd.
W ubiegłym tygodniu Fiat Auto Poland oficjalnie potwierdził, że w pierwszym kwartale 2013 roku fabryka koncernu w Tychach zamierza zwolnić 1,5 tysiąca osób. Oznacza to, że pracę straci jedna trzecia obecnej załogi. Dyrekcja tłumaczy zwolnienia spadkiem sprzedaży aut. Związkowcy mówią jednak, że to efekt zaplanowanego zakończenia produkcji modelu panda poprzedniej generacji.
Informacja o planowanych zwolnieniach pracowników była spodziewana wśród związkowców i obserwatorów rynku motoryzacyjnego od kilku miesięcy. Przedstawiciele związków byli jednak zaskoczeni skalą zwolnień - dotąd nieoficjalnie wymieniało się liczbę około tysiąca pracowników. Analizy Fiata wykazały jednak, że przy spodziewanym w przyszłym roku zmniejszeniu produkcji do poniżej 300 tysięcy aut (nieoficjalnie mówi się o produkcji ponad 250 tysięcy aut rocznie) fabryka nie będzie potrzebować aż 1,5 tysiąca obecnych pracowników.