Paliwa na stacjach drożeją, najmocniej diesel - wskazują analitycy rynku paliw. Dodają, że na rynku światowym jest sporo czynników napędzających zwyżkę cen w przyszłości.
Jak wskazuje e-petrol, na rynku światowym mamy sporo czynników napędzających zwyżkę cen - począwszy od przegłosowania nowego pakietu stymulacyjnego dla amerykańskiej gospodarki, przez ograniczoną produkcję OPEC+, aż po zwiększenie zapotrzebowania rafinerii w Stanach Zjednoczonych po ataku zimy.
Wszystkie te zdarzenia wpływają także na zmianę cen ropy trafiającej do naszych rafinerii, a w konsekwencji, także powodują podwyżkę na stacjach paliw - ocenia portal.
Według prognoz portalu, w nadchodzącym tygodniu za litr benzyny Pb98 zapłacimy od 5,29 do 5,41 zł, za litr benzyny 95-oktanowej przewidujemy przedział 5,00-5,12 zł, niewiele niższa cena będzie dotyczyć oleju napędowego, który może kosztować 4,99-5,10 zł/l.
"Również autogaz może zdrożeć, sięgając poziomu 2,48-2,55 zł/l" - czytamy.
Według BM Reflex, dzisiaj istotne jest to, że popyt na paliwa powrócił na ścieżkę wzrostów, chociaż dalej nie mówimy o poziomach sprzed pandemii. To z kolei, przy jeszcze ograniczonej podaży ropy naftowej i paliw wpływa na zwyżki cen na stacjach. W porównaniu do cen sprzed roku, za benzyny płacimy dzisiaj ok. 32 gr/l więcej, za olej napędowy 24 gr/l, a za LPG - 44 gr/l.
"Powodem notowanych podwyżek na stacjach są wysokie ceny na rynku hurtowym, w efekcie wzrostu cen ropy naftowej w okolice 70 dol. za baryłkę oraz osłabienia złotego wobec amerykańskiej waluty" - ocenia biuro.
Według e-petrol, do odrabiania strat na rynku naftowym przyczyniły się również dane na temat spadku zapasów paliw w USA, które na drugi plan zepchnęły informacje o mocnym wzroście rezerw surowca.
"Podstawy do optymizmu dały też postępy w pracach nad pakietem stymulującym amerykańską gospodarkę. W tym tygodniu plan o wartości 1,9 bln dolarów zaakceptowała Izba Reprezentantów. Inwestorzy liczą na to, że te pieniądze przełożą się na poprawę koniunktury i w konsekwencji na wzrost popytu na paliwa. Taki scenariusz widzą też analitycy RBC Capital, cytowani przez agencję Reutera, którzy prognozują, że tegoroczny sezon letnich wyjazdów może generować najmocniejszy popyt na paliwa od blisko dekady" - wskazali analitycy portalu.
BM Reflex wskazuje, że w II połowie tego roku, Amerykańska Agencja Informacji Energetycznej (EIA) zakłada wzrost podaży ropy naftowej a tym samym wzrost zapasów w średniej skali 0,4 mln baryłek dziennie (po spadku 1,2 mln w I połowie roku). W tym kontekście jednak wszystko zależy od decyzji OPEC+ a najbliższe spotkanie kartelu zaplanowane jest na 1 kwietnia.