Drugi polski żołnierz zginął w Iraku. Starszy szeregowy Gerard Wasielewski zginął w obozie w Karbali. Został postrzelony przez swojego kolegę, podczas czyszczenia broni. Miał 20 lat.

Żołnierz został poważnie ranny wieczorem podczas rutynowego czyszczenia broni. Natychmiast został przewieziony do szpitala wojskowego. Zmarł podczas operacji. Trwa intensywne śledztwo w sprawie wypadku. Żołnierz stacjonował w Iraku w miejscowości Karbala. Posłuchaj relacji reportera RMF Jana Mikruty:

Ciało żołnierza zostanie sprowadzone do Polski prawdopodobnie jeszcze przed świętami – poinformował pułkownik Jan Dziedzic, pełniący obowiązki dowódcy 12 Dywizji Zmechanizowanej. W tej chwili dowództwo brygadowej grupy taktycznej podejmuje działania wspólnie ze stroną amerykańską w celu zapewnienia transportu zwłok do Bagdadu i dalej do Ramstein. W konsekwencji także do Polski - dodał Dziedzic. Na razie nie wiadomo kiedy odbędą się uroczystości pogrzebowe.

Starszy szeregowy Gerard Wasielewski pochodził z miejscowości Pokrzydowo koło Brodnicy. Tam mieszkają jego rodzice. Jutro wybiera się do nich dowódca 12 Brygady Zmechanizowanej, aby omówić szczegóły pogrzebu. Prawdopodobnie ciało żołnierza spocznie w jego rodzinnej wiosce.

Szeregowy Wasielewski trafił do Szczecina po zakończeniu służby zasadniczej w jednostce chemicznej w Brodnicy. W Szczecinie od czerwca rozpoczął służbę nadterminową. Po niej chciał zostać zawodowym żołnierzem. Był kawalerem. W Iraku starszy szeregowy Wasieleswki pełnił służbę w kompanii ochrony i regulacji ruchu. Ściślej mówiąc do jego zadań należało m.in. ochrona rozmieszczenia elementów stanowiska dowodzenia brygady.

Pułkownik Jan Dziedzic nie ujawnił żadnych nowych okoliczności tej tragedii. Jak powiedział na miejscu trwa śledztwo prowadzone przez żandarmerię wojskową.

W listopadzie śmiertelnie ranny został 44-letni major Hieronim Kupczyk. Polski konwój został ostrzelany przez nieznanych sprawców niedaleko Karbali. Oficer zmarł w szpitalu polowym po półtoragodzinnej reanimacji. Wyjechał do Iraku w sierpniu. W wojsku służył 25 lat. Był pierwszym polskim żołnierzem, który zginął w misji stabilizacyjnej w Iraku.

Zanim doszło to tego tragicznego wypadku z bronią, polskich żołnierzy w obozie Babilion odwiedził prezydent Kwaśniewski. Wizyta głowy państwa do ostatniej chwili utrzymywana była w tajemnicy.

Według oficjalnego komunikatu ten dzień prezydent miał spędzić w jednostce w Tomaszowie Mazowieckim. W ostateczności Aleksander Kwaśniewski spędził w Iraku trzy godziny.

10:15