Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w styczniu 2021 roku wzrosły o 2,7 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej - podał Główny Urząd Statystyczny. W porównaniu z grudniem oznacza to wzrost o 1,2 proc., co jest największą zmianą miesięczną zmianą od stycznia 2011 roku.
To większa inflacja niż oczekiwali ekonomiści. Według opinii zebranych przez PAP Biznes spodziewano się raczej rocznej inflacji w okolicach 2,4 proc., a w porównaniu z grudniem - 0,9 proc. W całym jednak regionie inflacja rosła powyżej oczekiwań - wcześniej zaskoczeni byli już Niemcy, Czesi i Rumuni.
Miesięczny skok o 1,2 proc. oznacza najwyższy odczyt od stycznia 2011 roku. Jednocześnie roczna inflacja 2,7 proc. to najniższy odczyt od maja 2020 roku.
Z danych urzędu wynika, że ciągu ostatniego roku żywność podrożała o 1,2 proc., a wydatki związane z mieszkaniem - o 6,3 proc. Spadły natomiast ceny transportu - o 3,7 proc. Natomiast w porównaniu z grudniem żywność i napoje zdrożały o 1,6 proc., użytkowanie mieszkania o 2,5 proc., a transport o 1,3 proc.
Szacunek GUS to jak na razie tzw. flash, pełne dane będziemy mieli dopiero w następnych tygodniach.
Na styczniowy wzrost cen wpływ miały najprawdopodobniej zmiany administracyjne. W życie weszła bowiem opłata mocowa, podatek cukrowy, tzw. opłata od małpek, podatek od sprzedaży detalicznej oraz podwyższona została płaca minimalna. Oprócz tego, niezależnie od działań państwa, drożeje ropa naftowa.
Zdaniem ekonomistów, w 2021 roku inflacja będzie nieco powyżej celu Narodowego Banku Polskiego (2,5 proc.).