Kilkudziesięciu górników z kopalń "Centrum" w Bytomiu i "Brzeziny" w Piekarach Śląskich rozpoczęło podziemne protesty. Sprzeciwiają się likwidacji kopalń i zwolnień. Od tygodnia pod ziemią protestują górnicy z "Silesii" w Czechowicach-Dziedzicach.
Protest to początek akcji, zapowiedzianej w ubiegłym tygodniu przez górniczą "Solidarność". W ciągu dnia protestować mają związkowcy z innych kopalń Kompanii Węglowej. "S" zapowiada, że akcja potrwa "do skutku".
Związkowcy wspierają w ten sposób blisko 300 górników z kopalni "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach, którzy od tygodnia nie wyjeżdżają na powierzchnię. Domagają się pisemnej gwarancji, że ich kopalnia nie zostanie zamknięta.
Rządowy program restrukturyzacji górnictwa zakłada, że do końca 2006 roku z górnictwa odejść ma ok. 27,2 tys. osób, z czego ok. 8 tys. skorzysta z pakietu osłonowego. Pozostali przejdą głównie na emerytury. Górnicy dołowi i pracownicy zakładów przeróbki mechanicznej węgla z likwidowanych kopalń mają otrzymać propozycję pracy w czynnych kopalniach.
W pierwszej wersji rządowego programu zapisano, że zamkniętych zostanie siedem kopalń, z czego pięć w Kompanii Węglowej - największym górniczym koncernie. Przedstawiciele Kompanii i resortu gospodarki zapewniają jednak, że na razie nie ma listy kopalń przeznaczonych do likwidacji, a żadne decyzje nie zapadły.
12:00