Gminy i przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne ustalają stawki opłat za wodę i ścieki na najbliższe 3 lata. Propozycje cen wpływają do Wód Polskich, gdzie są analizowane i sprawdzane pod kątem ich racjonalności i rzeczywistego kosztu dostarczania wody i odprowadzania ścieków. „Większość gmin dążyła i dąży do podwyżek opłat za wodę i ścieki” – poinformował prezes Wód Polskich Przemysław Daca. Na 2548 tys. wniosków taryfowych, w ponad 94 proc. zawnioskowano o zwiększenie opłat.

Daca podczas wtorkowej konferencji prasowej poinformował, że regulator, czyli Wody Polskie, jest na półmetku zatwierdzenia propozycji taryf, jakie złożyły przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne. Propozycje nowych cen za wodę i ścieki są składane na trzy lata (2021-2024).

Prezes przyznał, że proces zatwierdzania taryf jest obecnie dłuższy i trudniejszy "ze względu na to, że większość gmin dążyła i dąży do podwyżek cen za wodę i ścieki".

Przypomniał, że zgodnie z prawem Wody Polskie są regulatorem cen wody i ścieków w Polsce, stoją na straży konsumentów, odbiorców końcowych. Dodał ponadto, że gminy odpowiadają za gospodarkę wodno-kanalizacyjną na swoim terenie, są one też w zdecydowanej większości 100-proc. udziałowcami przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych, które składają wnioski taryfowe.

Wiceszef Wód Polskich Paweł Rusiecki przekazał, że do regulatora trafiło 2548 wniosków taryfowych. W 2403 przedsiębiorstwa zawnioskowały o wyższe opłaty za wodę i ścieki, w 81 chcą one utrzymania cen, a w 64 przypadkach proponują obniżenie cen.

Rusiecki dodał, że Wody Polskie w przypadku 960 wniosków wydały wnioski pozytywne, tzn. zatwierdziły taryfy, jakie zaproponowały przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne. W przypadku 798 wniosków regulator odmówił zatwierdzenia taryf; w 177 odmówiono wszczęcia postępowania z przyczyn formalnych; 613 wniosków taryfowych jest jeszcze procedowanych.

Do prezesa Wód Polskich, czyli drugiej instancji, wpłynęło 141 odwołań od decyzji niezatwierdzających taryf.

Wysokie marże, źle skalkulowane inwestycje

Rusiecki wyjaśnił na konferencji, że Wody Polskie sprawdzają we wnioskach, czy proponowane stawki i koszty przedsiębiorstw są zasadne. Głównymi przyczynami odmowy zatwierdzania nowych cen to m.in. wysoka marża zysku.

Wody Polskie stoją na stanowisku, że działalność w zakresie zbiorowej dostawy wody i odprowadzania ścieków to jest użyteczność publiczna, czyli działalność w zakresie niezbędnego medium do życia. Stąd marża zysku powinna być adekwatna do działalności, to nie jest działalność komercyjna, w której mamy konkurencję. Organy regulacyjne nie mogą pozwolić na marżę zysku, by była na poziomie 8-10 proc. - podkreślił wiceprezes.

Dodał, że kolejną przyczyną odmowy zatwierdzenia taryfy były źle skalkulowane inwestycje, zbyt wysoka amortyzacja. Zwrócił uwagę, że przy infrastrukturze często amortyzacja była zbyt wysoka. Bardzo często infrastrukturę wodociągową czy kanalizacyjną przedsiębiorstwa amortyzowały w 22 lata. W naszej ocenie tego typu koszty są zawyżone, stąd niezasadne - dodał.

Wody Polskie przypomniały, że analizują warunki ekonomiczne działalności gospodarczej przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych, w tym pobieranej marży zysku oraz celowości ponoszonych kosztów.

Zwrócono uwagę, że źle skalkulowane inwestycje powodujące wysoki wzrost kosztów bez efektów ekonomicznych prowadziły do zwiększania sprzedaży wody lub odebranych ścieków. Spółki we wnioskach wskazywały także na wzrost podatków od nieruchomości lub opłat dzierżawnych nakładanych przez samorządy (np. Łódź). Zdarza się też wydzielanie kilku spółek komunalnych wodno-kanalizacyjnych generujących dodatkowe koszty.

Prezes Wód Polskich powiedział, że gminy starają się czasami "wyciągać" z przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych środki i przeznaczać je na inne cele niż gospodarka wodno-ściekowa. Poinformował, że w latach 2015-2019 firmy wodno-kanalizacyjne wypłaciły 0,5 mld zł dywidendy gminom. To według Wód Polskich dodatkowy koszt ukryty w taryfach, jaki ponoszą mieszkańcy gmin, a taki proceder trwa nadal. Poinformowano, że miastami, gdzie spółki wypłaciły największe dywidendy, były: Wrocław, Bielsko-Biała, Gdańsk, Lublin, Łódź i Opole.

Spółki chciały wprowadzić nawet 20 proc. podwyżki

Szef Wód Polskich dodał, że spółki wodno-kanalizacyjne wnioskują średnio o ok. 20 proc. podwyżki. Zwrócił uwagę, że po interwencji regulatora w zatwierdzanych taryfach te podwyżki udało się statystycznie ograniczyć do ok. 7 proc.

Daca dodał, że wysokość cen za wodę i ścieki to złożony problem. Głównym czynnikiem cenotwórczym jest dostępność wody, jej jakość, konieczność jej uzdatnienia. Im większa aglomeracja, tym też jest niższy koszt jednostkowy na mieszkańca, co pozwala zmniejszyć koszt. Poinformował, że generalnie najwyższe opłaty są na ścianie zachodniej i na południu Polski.

Prezes dodał, że średnia stawka za wodę i ścieki w Polsce wynosi 12 zł, co odpowiada już standardowym cenom europejskim. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zakaz handlu w niedzielę. Rząd chce uszczelnić przepisy