Prokuratura Okręgowa w Słupsku nie wyklucza postawienia w stan oskarżenia podejrzanego o jazdę po pijanemu gdańskiego adwokata Włodzimierza W. Mecenas przez 6 lat, był dziekanem Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku. Zasłynął m.in. z pomroczności jasnej, jako obrońca jednego z synów Lecha Wałęsy.

W czerwcu ubiegłego roku sam został zatrzymany przez gdańską policję, jadąc autem "zygzakiem". Badanie alkomatem potwierdziło w wydychanym powietrzu mecenas ma 2,1 promila alkoholu.

Adwokat jednak nie chciał, aby zbadano mu krew. Twierdził, że nie był pijany. Wypił rano tylko lampkę koniaku, a potem popijał syrop na alkoholu. Część tego lekarstwa miała trafić w zagłębienie w gardle, które pozostało adwokatowi po przebytej operacji i stąd miało być takie a nie inne wskazanie alkomatu.

Biegli orzekli jednak, że: Usunięcie kości gnykowej nie ma wpływu na fizjologię połykania. Oznacza to, że prawdopodobnie syrop ten nie mógł, jak twierdzi adwokat, zalegać w jego gardle - mówił kierownik działu śledczego Prokuratury Okręgowej w Słupsku, Stanisław Szlachetka.

17:10