​Do nietypowego zdarzenia doszło w stanie Luizjana w USA. Kierowca przejeżdżającego auta zauważył na drodze ogromnego aligatora, który się nie ruszał. Mężczyzna postanowił zatrzymać auto, aby przyjrzeć się gigantycznemu zwierzęciu. Wówczas nadjeżdżający inny pojazd, aby uniknąć kolizji, zjechał z trasy, a następnie wylądował w pobliskim zbiorniku wodnym. Jak się okazało, aligator był martwy jeszcze przed tym zdarzeniem.

Do niebezpiecznej sytuacji doszło na drodze w środkowej części Chalmette, około 20 minut drogi od Nowego Orleanu. Kiedy jeden z kierowców zwolnił, aby dobrze przyjrzeć się aligatorowi znajdującemu się na jezdni, kierowca jadący za nim skręcił, próbując uniknąć uderzenia. W konsekwencji auto wylądowało w pobliskim zbiorniku wodnym. 

Na szczęście nikt nie został ranny.   

Jeden ze świadków zdarzenia Kayden Koffler powiedział, że nie jest jasne, dlaczego aligator był martwy i jak długo tam przebywał. Na miejsce zostały wezwane służby, które wyciągnęły pojazd z wody.

Według stanowego Departamentu Dzikiej Przyrody i Rybołówstwa, największe populacje aligatorów występują w stanie Bayou i na Florydzie, choć gady można spotkać od środkowego Teksasu po Karolinę Północną. Najczęściej można je znaleźć ukrywające się w zbiornikach wodnych, takich jak stawy, jeziora, kanały, bagna i zalewy. Często widuje się je leżące na słońcu, gdy temperatura ich ciała dostosowuje się do otaczającego środowiska. 

Samce aligatorów rzadko przekraczają 5 metrów długości. 

Kolejna historia z aligatorem. Zwierzę wtargnęło do domu

W czerwcu zeszłego roku małżeństwo z Luizjany znalazło w swojej sypialni półtorametrowego aligatora, po tym jak wkradł się do ich domu przez specjalne dla psa drzwiczki. 

55-latka i 62-latek przeprowadzili się do New Iberia w Luizjanie.

Nasz pies Panda warknął i obudził moją żonę, a ona poklepała mnie i powiedziała: Myślę, że ktoś jest w domu. Wstałem więc i udałem się na dół, żeby to sprawdzić - powiedział Don Katc. Zauważyłem kształt aligatora - dodał. 

Ostrożnie ruszył korytarzem około 1:30 w nocy, uzbrojony w pistolet. Na dywaniku zauważył coś, co początkowo uznał za zabawkę dla psa. Szybko jednak zorientował się, że to aligator. 

Początkowo zwierzę nie reagowało, ale to się zmieniło, gdy mężczyzna włączył światło. Aligator zaczął wzdychać i syczeć, co skłoniło Dona do zadzwonienia po pomoc. Po prostu nie spodziewasz się czegoś takiego w swoim domu - powiedział w rozmowie z "Washington Post". 

Przedstawiciel stanowego Departamentu Dzikiej Przyrody i Rybołówstwa przybył 45 minut później. Używając tyczki, chwycił aligatora na lasso, a Don zarejestrował całe wydarzenie na wideo na swoim kanale na YouTube. 

Aligator został później wypuszczony na wolność.