Na ten moment jest zbyt wcześnie, by ustalić, kto stał za atakiem na premiera Słowacji Roberta Fico - stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM dr Krzysztof Dębiec z Ośrodka Studiów Wschodnich. Ekspert zauważył, że zamachowiec po zatrzymaniu na jednym z nagrań mówił, iż nie zgadza się z polityką rządu i szczególnie martwi go atak na media w wykonaniu szefa słowackiego rządu. "Rząd Ficy rzeczywiście jest na ścieżce wojennej z dziennikarzami" - potwierdził rozmówca Roberta Mazurka.

Premier Słowacji Robert Fico został w środę postrzelony w miejscowości Handlova po wyjazdowym posiedzeniu gabinetu. Trafił do szpitala w Bańskiej Bystrzycy, gdzie przeszedł operację. Według części nieoficjalnych doniesień, polityk jest utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Pojawiają się też informacje, że już go z niej wybudzono.

Policja zatrzymała 71-letniego napastnika. Słowackie media ustaliły, że Juraj C. to literat-amator, który był też ochroniarzem w centrum handlowym. Broń posiadał legalnie. Dr Krzysztof Dębiec z Ośrodka Studiów Wschodnich, który był gościem Porannej rozmowy w RMF FM, stwierdził, że na razie jest zbyt wcześnie, by ustalić, kto zainspirował zamachowca do ataku na szefa słowackiego rządu.

Ekspert zauważył, że zamachowiec na jednym z nagrań, które po zatrzymaniu przedostało się do sieci, mówił, iż nie zgadza się z polityką rządu i wśród kwestii, które są dla niego szczególnie problematyczne, wymieniał atak na media.

Rząd Ficy rzeczywiście jest na ścieżce wojennej z dziennikarzami. Jeszcze w trakcie poprzednich rządów Fico nazywał niektórych dziennikarzy brudnymi, antysłowackimi prostytutkami - powiedział analityk z OSW, podkreślając, że premier Słowacji nie ukrywa, iż jego celem jest przejęcie kontroli nad mediami publicznymi. Plus bojkotuje czołowe stacje mediów prywatnych - zauważył nasz gość.

Agresywna debata polityczna na Słowacji

Robert Mazurek przypomniał zabójstwo słowackiego dziennikarza Jana Kuciaka sprzed sześciu lat. Czy Słowacy, którzy mają opinię spokojnych, naprawdę są tak agresywni?

Sam Fico przyczynia się w dużej mierze do tego, że ta debata wygląda tak, jak wygląda - powiedział ekspert. Przytoczył wydarzenia sprzed ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych, kiedy na jednym z mityngów partii SMER, której szefem jest Fico, czołowi działacze tego ugrupowania skandowali obraźliwe, antyamerykańskie słowa pod adresem ówczesnej prezydent Zuzany Czaputovej. To granie na pewnych antyamerykańskich sentymentach, które w pewnych grupach społeczeństwa są silne - dodał analityk.

O tym, jak agresywna jest debata polityczna na Słowacji, świadczy fakt, że Zuzana Czaputova nie startowała w tegorocznych wyborach prezydenckich, bo miała dość hejtu. Nowym szefem państwa został przedstawiciel obozu rządowego Peter Pellegrini.

Ona (Czaputova - przyp. red.) popełniła mały błąd, bo nie zdecydowała się przenieść ze swojej podbratysławskiej miejscowości Pezinok do pałacu prezydenckiego w centrum Bratysławy i jej przeciwnicy polityczni urządzali seanse nienawiści przed jej domem, zostawiano listy z pogróżkami - przypomniał gość Porannej rozmowy w RMF FM.

Robert Fico - wegetarianin zjadający schabowe

Czy Robert Fico to rzeczywiście polityk prorosyjski? Dr Krzysztof Dębiec stwierdził, że szef słowackiego rządu umiał trafić do ludzi, którzy "identyfikują się z pewną retoryką"Zdecydowana większość Słowaków jest przeciwna przekazywaniu pomocy zbrojnej Ukrainie. Panuje przekonanie, że Słowacja - małe państwo - nie powinna włączać się w spory wielkich - dodał.

Fico to jest taki wegetarianin zjadający schabowe, bo co to za polityk prorosyjski, który jest szefem największej koalicji rządowej, która kupuje w największym kontrakcie zbrojeniowym w historii myśliwce F-16. To był kontrakt tak kosztowny, że nawet ówczesna centroprawica uważała, że to za dużo na warunki niewielkiego państwa, jak Słowacja - zauważył ekspert, wyjaśniając, że chodzi o kontrakt z Amerykanami na 14 myśliwców wielozadaniowych F-16; umowa została podpisana w 2018 roku.

Dr Krzysztof Dębiec przekonuje, że Robert Fico to polityk, który z amerykańską administracją utrzymywał co najmniej przyzwoite relacje. A jak pozwolił sobie na gesty prorosyjskie, to były tylko gesty - dodał.

Na czym polega fenomen szefa słowackiego rządu? Fico potrafi czytać słowacką duszę. On wie, co w niej gra, wie, w jaki sposób dotknąć tego, co Słowaków boli, a czasem tego, czego oni boją się powiedzieć na zewnątrz. Fico gra też na sentymentach antyromskich - wyjaśnił ekspert, dodając, że 8-9 proc. populacji Słowacji to Romowie.

Ekspert zauważył, że premier Słowacji rządu stosuje również retorykę suwerenistyczną. Fico mówi, że nie będzie się kłaniał ani Brukseli, ani Waszyngtonowi, ani też Moskwie i będzie realizował politykę - jak sam mówi - na cztery strony świata. Niedawno powiedział, że nie ma tylko Zachodu, jest też Północ, Południe i Wschód - dodał.

Skąd u Słowaków prorosyjskie sentymenty?

Skąd u Słowaków prorosyjskie sentymenty? Słowacy przez kilkaset lat byli częścią Królestwa Węgier i zwłaszcza w drugiej połowie XIX w. byli poddawani silnej madziaryzacji. To jakoś współgrało ze wzrostem świadomości narodowej. Ona była budowana w dużej mierze w opozycji do Węgrów. Oni szukali tej pomocy gdzieś u silnego partnera, który pomoże im się z tej "niewoli" wyswobodzić - wyjaśnił analityk z OSW.

Rosja w drugiej połowie XIX w. to był jednak kraj, który pomógł wyzwolić się Bułgarom i Rumunom z opresji osmańskiej. Postrzegano, że tutaj "bracia słowianie" (...) w pewnym momencie pomogą - dodał.

Ekspert poinformował, że prorosyjskość wśród Słowaków wzmacnia jeszcze pamięć o Armii Czerwonej, która - w opinii naszych południowych sąsiadów - "przyszła w 1944 r. i wyzwoliła kraj". Fico rokrocznie na bratysławskim Slavinie (pomnik żołnierzy radzieckich - przyp. red.) wznosi okrzyki na cześć Armii Czerwonej - powiedział gość Roberta Mazurka.

Opracowanie: